Każda przegrana może być wygraną

Przeszkody na drodze życia są nieuniknione. Czy w każdej z nich możemy zobaczyć inspirację? Jak trudność zamienić w bodziec do działania i szukania rozsądnego wyjścia.

Doły, przełomy i wyboje

Przeszkody towarzyszą nam na każdym etapie życia. Są z nami obecne tak w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Jak radzić sobie z porażkami i potknięciami? Wszystko zależy od tego, jaką wartość im przypisujemy. Dla jednych z nas porażki są impulsem popychającym do zmian na lepsze, a dla innych są powodem do ciągłego przeżywania klęski i zamykania się w sobie. Po której jestem stronie? Moje nastawienie determinuje ich interpretację. To, co może wydawać się początkowo porażką, finalnie może poprowadzić mnie do czegoś dobrego. Pozwala zobaczyć znacznie więcej. Po pierwsze, prowadzi do głębszego zrozumienia siebie, moich reakcji na różne sytuacje życiowe. Co więcej, stanowi silny fundament i motywację do ciągłej pracy.

Porażka? Czyli co?

Życie można porównać do zapisu badań EKG. Czasami są wzloty, czasami upadki. Ale to jest naturalne. Linia prosta EKG w życiu jest najgorszym scenariuszem. Oznacza, że już nic nam się nie przydarzy. Ani dobrego, ani złego. Z takim nastawieniem warto filtrować przychodzące do nas bodźce. Spójrz i oceń realnie swoją sytuację. Jeżeli twierdzisz, że znalazłeś się w punkcie wyjścia, to przez jakie wydarzenie? Co spowodowało, że Twoja linia życia znalazła się poniżej prostej. Popracuj nad swoim nastawieniem. Zobacz, co się stanie, gdy zaczniesz postrzegać każdy wyboisty dołek w swoim życiu jako wyzwanie. Dana sytuacja nie jest dla mnie porażką, problemem nie do przejścia, ale wyzwaniem do zdobycia! Takie podejście sprawia, ze na starcie uwalniają się w nas pokłady energii, które pozwalają eksplorować problem i szukać rozwiązań. Nabierzesz aktywnej postawy.

Życie można porównać do zapisu badań EKG. Czasami są wzloty, czasami upadki. Ale to jest naturalne. Linia prosta EKG w życiu jest najgorszym scenariuszem. Oznacza, że już nic nam się nie przydarzy.

Przekuj porażkę w sukces

Kiedy, uczestnicząc razem z WIMED na jednej z pierwszych wystaw ogólnopolskich poświęconych branży drogownictwa przeżyłem pewną sytuację, która na pierwszy rzut oka wydala się totalną porażką. Jednak było inaczej, stała się niewiarygodnym bodźcem do działania. Otóż podszedł do mnie obcokrajowiec, również uczestnik spotkania. Widząc, a nie trudno było się zorientować, że nie posługuję się językiem, dał mi radę, abym chociaż moje dzieci uczył języka, skoro sam nie umiem. Ta sytuacja początkowo mnie dotknęła, i drenowała, ale też stała się inspiracją. Postanowiłem przejść do działania. Obrałem sobie za cel naukę języka angielskiego. Dziś, z perspektywy czasu, widzę, że ta sytuacja przerodziła się w ogromną inspirację. Może gdyby nie to wydarzenie wtedy, nie prowadziłbym dziś warsztatów również w języku obcym? Zapisałem się na kurs na Oksfordzie. Dziś ta sytuacja zwraca mi się z nawiązką.

Co w tym dobrego?

Z każdej sytuacji należy wyciągać wnioski na przyszłość. Patrzeć nie w kategoriach co straciłem, ale raczej co mogę zyskać. Zadać sobie pytanie, czego dobrego ta sytuacja, porażka, czy trudne wydarzenie chcą mnie nauczyć. Opanować swój chaos, roztargnienie emocjonalne. Nie pozwólmy, aby emocje przejęły nad nami kontrolę. Tak, jak zaznaczałem na wstępie, trudne sytuacje pozwalają z jednej strony poznać nam siebie, a z drugiej determinują naszą pracę nad sobą. Zatem, warto traktować porażkę, jako wyzwanie na przyszłość. Przyjąć aktywną postawę, do czego niezmiernie zachęcam.

Więcej inspirujących refleksji znajdziesz w mojej książce Inspiracje i Drogowskazy.